Byłam naprawdę skołowana . Z jednej strony ufałam Patrickowi , ale nie byłam stuprocentowo pewna , że Joanne jest w dobrych rękach . Postanowiłam jednak z nim pójść . Nie chciałam zabłądzić , a tym samym dać złapać się policji . Rodzicie nie darzyliby mnie takim zaufaniem . Z zamyśleń wyciągnął mnie Patrick . Przez dłuższą chwilę patrzył na mnie . Gdy do mnie podszedł załapał za rękę i kazał iść za nim . Zastanawiałam się po co mi to mówił , ale potem zrozumiałam . Idąc chyba jakimś polem często się potykałam . Parę razy na niego wpadłam . Zresztą się sobie nie dziwiłam . Ziemia była wysoko porośnięta i nierówna . Na dodatek byliśmy na jakimś bezludziu ponieważ nie mogłam złapać zasięgu . Po dwóch godzinach tułaczki wyszliśmy z zarośli i weszliśmy na asfalt . Dookoła nie było żadnych domów . Powoli zaczynałam się bać . Cała sceneria wyglądała jak na jakimś horrorze . Do tego ta cisza . Coś strasznego . Spojrzałam na Patricka , wyglądał normalnie . Chyba nie dało się tego powiedzieć o mnie ponieważ gdy tylko na niego zerknęłam otworzył szerzej oczy .
-Coś się stało ? -zapytał szybko .
-Boję się . Wiesz w ogóle gdzie my jesteśmy ? -odpowiedziałam .
-Nie musisz się bać . Doskonale znam drogę . Zaraz będziemy na miejscu . -powiedział i uśmiechnął się promiennie.
Postanowiłam się już nie odzywać . Na wszelki wypadek podeszłam do niego bliżej i złapałam go za rękę . Nie przekonał mnie swoimi słowami . Nadal się bałam , ale dzięki jego bliskości nie tak bardzo . Zdziwiłam się ponieważ po piętnastu minutach było widać już jakieś światła . Ucieszyłam się wtedy , ale nie na długo ponieważ to był policyjny radiowóz . Patrick od razu zareagował . Ruszył biegiem w stronę najbliższego pola kukurydzy ciągnąc mnie za sobą . Zatrzymaliśmy się niedaleko początku . Chłopak kazał mi iść bardzo powoli . Miałam po prostu nie hałasować . Szczerze mówiąc bardzo się starałam , ale co jakiś czas zwracał mi uwagę . Gdy byliśmy już w samym rogu usłyszałam rozmowę dwóch mężczyzn . Rozmawiali o jakimś przestępcy . Nie chodziło im o nas . Naszą sprawą zajął się ktoś inny . Słysząc o tajemniczym człowieku zbladłam na twarzy . Zrobiło mi się bardzo słabo . Spojrzałam na Patricka . Zauważył , że się boję . Próbował mnie jakoś pocieszyć , ale mu to nie szło . Złapał mnie za rękę i obiecał , że zaprowadzi do domu całą . Cieszyłam się , że chociaż próbuje mnie wesprzeć . Po kilku minutach odpoczynku policjanci odjechali . Znów zostaliśmy sami . Chłopak postanowił ponownie wyruszyć . Znów weszliśmy na drogę . Zaczęliśmy iść . Wiedziałam , że on też się trochę boi ponieważ oboje przyspieszyliśmy . Po godzinie doszliśmy do jakiegoś skrzyżowania . Zauważyłam tam dwa rowery . Patrick się do mnie uśmiechnął .
-Nie pojadę na skradzionym rowerze . - powiedziałam .
-Są moje . Zostawiłem je tutaj na wszelki wypadek . -odpowiedział i puścił mi oko .
-Zaplanowałeś to ? -spytałam zdziwiona .
-Nie , ale na takich imprezach często zjawia się policja .- wyjaśnił .
Zaskoczył mnie swoją przebiegłością . Nie sądziłam , że jest taki mądry . Zastanawiam się , który chłopak pomyślałby o dziewczynie . Żaden . Takich chyba nie ma , a jednak . Patrick wyprowadził obydwa rowery . Ustawił na nich latarki i zaczęliśmy jechać . Droga była dość przyjemna . Już nic nas nie niepokoiło . Do miasta dojechaliśmy w pół godziny . Potem chłopak dotrzymał mi towarzystwa do samego domu . Zaparkowaliśmy rowery przed budynkiem . W środku jak zwykle nikogo nie było . Zaproponowałam Patrickowi wejście . Chłopak z początku się wahał , ale po chwili wszedł . Poszliśmy do kuchni . Zrobiłam nam gorącą czekoladę . Szczerze mówiąc byłam głodna dlatego wstawiłam też do piekarnika dwie pizze . Spojrzałam na zegarek . Było już po pierwszej w nocy . To niemożliwe . Wyjęłam telefon i zobaczyłam pełno nieodebranych wiadomości . Wszystkie były od Joanne . Zaskoczyła mnie ich treść . Pisało tam , że wszyscy nadal się świetnie bawią i na nas czekają . Wyglądało na to , że policjanci zajęli się sprawą z mężczyzną . Kiedy jedzenie było już gotowe przyniosłam wszystko do salonu . Włączyłam telewizor . Oboje z Patrickiem siedzieliśmy i jedliśmy . Po posiłku wzięliśmy się za oglądanie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz