wtorek, 5 lutego 2013

Dzień w parku

Gdy tylko wyszłam na dwór i zobaczyłam Patricka humor sam mi się poprawił . Chłopak od razu do mnie podszedł i uśmiechnął się  promiennie . Nigdy przedtem nie podejrzewałam , że może być taki miły i przyjazny . Każda spędzona z nim godzina zamieniałam się w minutę . Czas leciał nieubłaganie szybko . Przez cały dzień siedzieliśmy w parku . Nie nudziłam się nawet minuty . Patrick opowiadał mi ciekawe historie i zabawiał mnie swoimi kawałami . Nigdy wcześniej się tak dobrze nie bawiłam . Około dziewiętnastej postanowiliśmy wracać do domu . Pod budynkiem byliśmy około dwudziestej . Po drodze odwiedziliśmy Joanne . Dziewczyna była na sporym kacu . Zaprosiła nas do środka , ale zrezygnowaliśmy. Nie chcieliśmy jej przeszkadzać . Będąc już pod właściwym adresem nie chciałam żegnać się z Patrickiem , dlatego zaprosiłam go do siebie . Podchodząc do drzwi i łapiąc za klamkę zauważyłam , że nikogo nie ma w środku . Od razu odruchowo zaczęłam sprawdzać kieszenie . Oczywiście nie wzięłam kluczy . Rzadko mi się to zdarzało , nawet powiedziałabym , że nigdy . Odwróciłam się do Patricka . Okazało się , że chłopaka nie ma . Wystraszona zaczęłam się rozglądać i krzyczeć . Nic . Przeraziłam się jeszcze bardziej . Już miałam iść go szukać kiedy drzwi  od domu się otworzyły . Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam jego . Był jak zwykle uśmiechnięty. Złapał mnie za rękę i wciągnął do środka . Na samym początku poszłam do kuchni . Na blacie leżał list . Wiedziałam , że to od mamy . Pisało w nim , że Hayley odwiezie mnie na odpowiedni przystanek z walizką . To beznadziejne . Zapisałam się na wyjazd ponieważ jedzie na niego wiele osób z mojej nowej szkoły . Najgorsze jest to , że poczułam coś do Patricka . To nie musi być wielka miłość , ale wiem , że coś do niego czuję . Wszystko zawsze się komplikuje . Miało być dobrze , a jest źle . Coś okropnego . Mimo że wszystko się zepsuje , chciałam spróbować . Oboje poszliśmy na górę . W pokoju miałam mały bałagan . To wszystko przez pakowanie . Patrick od razu zorientował się , że gdzieś wyjeżdżam. Był chyba na mnie zły , że mu nie powiedziałam , ale ja sama nie chciałam siebie denerwować . Przez dwie godziny siedzieliśmy i oglądaliśmy film . Około dwudziestej drugiej chłopak zaczął się zbierać . Po odprowadzeniu go do drzwi poczułam jakieś dziwne uczucie . Miałam ochotę go pocałować . Na samą myśl zaczynałam się czerwienić . Stojąc z nim na zewnątrz wiedziałam , że widzę go po raz ostatni w tym miesiącu , a nawet roku . Nie wiem , czy wrócę z wakacji w ciągu tych dwóch miesięcy . Rodzice ciągle podróżują . Mogą mnie zabrać gdzieś ze sobą . Kiedy wrócę będę musiała się przeprowadzić do internatu . To smutne , ale chcę mieć dobre wykształcenie . Myśląc tak o szkole z powrotem przypomniałam sobie o Patricku . Chłopak stał przede mną i ciągle mówił . Nie wiem dlaczego , ale ciągle się do mnie zbliżał .
-Cześć . -powiedział i uśmiechnął się .
-Pa . -odpowiedziałam .

Już miałam się odwracać i zamykać drzwi , ale coś mnie powstrzymywało . Patrick też nie wiedział co ma zrobić . Nagle podszedł do mnie bliżej . Poczułam , że na moich ramionach robi się gęsia skórka . Popatrzyłam w jego oczy . Nawet one się do mnie uśmiechały . Byłam skrępowana , ale nie chciałam tego przerywać . Przeszła mi po głowie ochota na pocałowanie chłopaka w usta , ale Patrick mnie ubiegł . Po chwili milczenia złapał moją twarz w dłonie i złożył na ustach delikatny pocałunek . Dałam się ponieść tej fantazji . Zarzuciłam mu ręce za szyję i całowałam go czule w usta . Po kilku sekundach oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy . Patrick cały czas się uśmiechał . Wydawało mi się , że chciałby pocałować mnie jeszcze raz , ale wtedy podjechał pod mój dom samochód . Chłopak odwrócił się szybko i jego uśmiech zniknął . Pocałował mnie tylko w policzek i odszedł bez słowa .