czwartek, 31 stycznia 2013
Spacer
Obudziłam się około siódmej rano . Nie bardzo wiedziałam gdzie się znajduję . Dopiero później zaczęłam sobie wszystko przypominać . Odwróciłam się w drugą stronę i zobaczyłam Patricka . Spał . Nie chcąc go budzić poszłam na górę wziąć prysznic . Wchodząc po schodach jeszcze raz spojrzałam na niego przez ramię i weszłam do pokoju . Od razu wybrałam zmienne ubrania . Kiedy wszystko było już przygotowane poszłam do łazienki . Postanowiłam wziąć prysznic . Po piętnastu minutach czułam się znacznie lepiej . Po ubraniu się w czyste ubrania zaczęłam suszyć włosy . Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół. Chłopak nadal spał na sofie . Nie wiedziałam co mam zrobić . Nie chciałam go obudzić , ale z drugiej strony co powiem rodzicom , kiedy go tutaj zobaczą . Zdecydowałam poczekać jeszcze kilka minut . Weszłam do kuchni i usmażyłam jajecznicę . Zapach rozchodził się po całym pokoju . Niespodziewanie zobaczyłam w progu Patricka . Przecierał właśnie oczy . Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się . Uszykowałam mu śniadanie i usiadłam do stołu . Chłopak cały czas zerkał na mnie . Nie wiedziałam co się dzieje . W końcu skończyliśmy. Patrick postanowił wrócić do domu . Nie sprzeciwiałam się .Przecież spędził u mnie całą noc . Odprowadziłam go do drzwi . Wychodząc chłopak niespodziewanie musnął ustami mój policzek i wyszedł . Nie byłam do końca pewna co mam zrobić . Musiałam wyglądać naprawdę dziwnie stojąc w drzwiach i patrzeć przed siebie . Po pewnym czasie w końcu się opanowałam i weszłam do domu . Już kilka minut później zadzwonił telefon . Dzwoniła mama . Prosiła mnie o spakowanie się na wakacje . Teraz jakoś nie miałam ochoty wyjeżdżać , ale sama przecież to wymyśliłam . Z wielkim oporem weszłam na górę . Wyjęłam z szafy wielką walizkę i zaczęłam w niej równiutko układać ubrania . Na początku mnie to nie obchodziło , ale potem zaczęłam się tym trochę przejmować. Po dwóch godzinach byłam gotowa . Wszystko było na swoim miejscu . Po spakowaniu postanowiłam pójść na dół coś zjeść . Będąc w kuchni usłyszałam otwieranie się drzwi . Wychyliłam tylko głowę i zobaczyłam twarz Hayley . Nie była sama . Tuż za nią szedł Elton . Oboje chyba mnie nie zauważyli ponieważ zaczęli się całować po zamknięciu drzwi . Nie chciałam im przeszkadzać , dlatego ponownie wzięłam się za przygotowanie czegoś do jedzenia . Po piętnastu minutach Hayley zaczęła wołać mnie po imieniu . Słychać ją było w całym domu . Od razu wyskoczyłam do salonu i przywitałam się z nimi . Postanowiłam pójść z kimś na jakiś spacer . Niestety Joanne nie odbierała , a z innymi dziewczynami się kolegowałam . Jedyna nadzieja w Patricku . Chłopak odebrał po pierwszym sygnale . Bardzo się ucieszył moim pomysłem . Zaproponował , że zaraz ktoś podwiezie go pod mój dom . Nie musiałam czekać długo . Już po godzinie czekał na mnie przed moim domem.
wtorek, 29 stycznia 2013
Dom
Byłam naprawdę skołowana . Z jednej strony ufałam Patrickowi , ale nie byłam stuprocentowo pewna , że Joanne jest w dobrych rękach . Postanowiłam jednak z nim pójść . Nie chciałam zabłądzić , a tym samym dać złapać się policji . Rodzicie nie darzyliby mnie takim zaufaniem . Z zamyśleń wyciągnął mnie Patrick . Przez dłuższą chwilę patrzył na mnie . Gdy do mnie podszedł załapał za rękę i kazał iść za nim . Zastanawiałam się po co mi to mówił , ale potem zrozumiałam . Idąc chyba jakimś polem często się potykałam . Parę razy na niego wpadłam . Zresztą się sobie nie dziwiłam . Ziemia była wysoko porośnięta i nierówna . Na dodatek byliśmy na jakimś bezludziu ponieważ nie mogłam złapać zasięgu . Po dwóch godzinach tułaczki wyszliśmy z zarośli i weszliśmy na asfalt . Dookoła nie było żadnych domów . Powoli zaczynałam się bać . Cała sceneria wyglądała jak na jakimś horrorze . Do tego ta cisza . Coś strasznego . Spojrzałam na Patricka , wyglądał normalnie . Chyba nie dało się tego powiedzieć o mnie ponieważ gdy tylko na niego zerknęłam otworzył szerzej oczy .
-Coś się stało ? -zapytał szybko .
-Boję się . Wiesz w ogóle gdzie my jesteśmy ? -odpowiedziałam .
-Nie musisz się bać . Doskonale znam drogę . Zaraz będziemy na miejscu . -powiedział i uśmiechnął się promiennie.
Postanowiłam się już nie odzywać . Na wszelki wypadek podeszłam do niego bliżej i złapałam go za rękę . Nie przekonał mnie swoimi słowami . Nadal się bałam , ale dzięki jego bliskości nie tak bardzo . Zdziwiłam się ponieważ po piętnastu minutach było widać już jakieś światła . Ucieszyłam się wtedy , ale nie na długo ponieważ to był policyjny radiowóz . Patrick od razu zareagował . Ruszył biegiem w stronę najbliższego pola kukurydzy ciągnąc mnie za sobą . Zatrzymaliśmy się niedaleko początku . Chłopak kazał mi iść bardzo powoli . Miałam po prostu nie hałasować . Szczerze mówiąc bardzo się starałam , ale co jakiś czas zwracał mi uwagę . Gdy byliśmy już w samym rogu usłyszałam rozmowę dwóch mężczyzn . Rozmawiali o jakimś przestępcy . Nie chodziło im o nas . Naszą sprawą zajął się ktoś inny . Słysząc o tajemniczym człowieku zbladłam na twarzy . Zrobiło mi się bardzo słabo . Spojrzałam na Patricka . Zauważył , że się boję . Próbował mnie jakoś pocieszyć , ale mu to nie szło . Złapał mnie za rękę i obiecał , że zaprowadzi do domu całą . Cieszyłam się , że chociaż próbuje mnie wesprzeć . Po kilku minutach odpoczynku policjanci odjechali . Znów zostaliśmy sami . Chłopak postanowił ponownie wyruszyć . Znów weszliśmy na drogę . Zaczęliśmy iść . Wiedziałam , że on też się trochę boi ponieważ oboje przyspieszyliśmy . Po godzinie doszliśmy do jakiegoś skrzyżowania . Zauważyłam tam dwa rowery . Patrick się do mnie uśmiechnął .
-Nie pojadę na skradzionym rowerze . - powiedziałam .
-Są moje . Zostawiłem je tutaj na wszelki wypadek . -odpowiedział i puścił mi oko .
-Zaplanowałeś to ? -spytałam zdziwiona .
-Nie , ale na takich imprezach często zjawia się policja .- wyjaśnił .
Zaskoczył mnie swoją przebiegłością . Nie sądziłam , że jest taki mądry . Zastanawiam się , który chłopak pomyślałby o dziewczynie . Żaden . Takich chyba nie ma , a jednak . Patrick wyprowadził obydwa rowery . Ustawił na nich latarki i zaczęliśmy jechać . Droga była dość przyjemna . Już nic nas nie niepokoiło . Do miasta dojechaliśmy w pół godziny . Potem chłopak dotrzymał mi towarzystwa do samego domu . Zaparkowaliśmy rowery przed budynkiem . W środku jak zwykle nikogo nie było . Zaproponowałam Patrickowi wejście . Chłopak z początku się wahał , ale po chwili wszedł . Poszliśmy do kuchni . Zrobiłam nam gorącą czekoladę . Szczerze mówiąc byłam głodna dlatego wstawiłam też do piekarnika dwie pizze . Spojrzałam na zegarek . Było już po pierwszej w nocy . To niemożliwe . Wyjęłam telefon i zobaczyłam pełno nieodebranych wiadomości . Wszystkie były od Joanne . Zaskoczyła mnie ich treść . Pisało tam , że wszyscy nadal się świetnie bawią i na nas czekają . Wyglądało na to , że policjanci zajęli się sprawą z mężczyzną . Kiedy jedzenie było już gotowe przyniosłam wszystko do salonu . Włączyłam telewizor . Oboje z Patrickiem siedzieliśmy i jedliśmy . Po posiłku wzięliśmy się za oglądanie .
-Coś się stało ? -zapytał szybko .
-Boję się . Wiesz w ogóle gdzie my jesteśmy ? -odpowiedziałam .
-Nie musisz się bać . Doskonale znam drogę . Zaraz będziemy na miejscu . -powiedział i uśmiechnął się promiennie.
Postanowiłam się już nie odzywać . Na wszelki wypadek podeszłam do niego bliżej i złapałam go za rękę . Nie przekonał mnie swoimi słowami . Nadal się bałam , ale dzięki jego bliskości nie tak bardzo . Zdziwiłam się ponieważ po piętnastu minutach było widać już jakieś światła . Ucieszyłam się wtedy , ale nie na długo ponieważ to był policyjny radiowóz . Patrick od razu zareagował . Ruszył biegiem w stronę najbliższego pola kukurydzy ciągnąc mnie za sobą . Zatrzymaliśmy się niedaleko początku . Chłopak kazał mi iść bardzo powoli . Miałam po prostu nie hałasować . Szczerze mówiąc bardzo się starałam , ale co jakiś czas zwracał mi uwagę . Gdy byliśmy już w samym rogu usłyszałam rozmowę dwóch mężczyzn . Rozmawiali o jakimś przestępcy . Nie chodziło im o nas . Naszą sprawą zajął się ktoś inny . Słysząc o tajemniczym człowieku zbladłam na twarzy . Zrobiło mi się bardzo słabo . Spojrzałam na Patricka . Zauważył , że się boję . Próbował mnie jakoś pocieszyć , ale mu to nie szło . Złapał mnie za rękę i obiecał , że zaprowadzi do domu całą . Cieszyłam się , że chociaż próbuje mnie wesprzeć . Po kilku minutach odpoczynku policjanci odjechali . Znów zostaliśmy sami . Chłopak postanowił ponownie wyruszyć . Znów weszliśmy na drogę . Zaczęliśmy iść . Wiedziałam , że on też się trochę boi ponieważ oboje przyspieszyliśmy . Po godzinie doszliśmy do jakiegoś skrzyżowania . Zauważyłam tam dwa rowery . Patrick się do mnie uśmiechnął .
-Nie pojadę na skradzionym rowerze . - powiedziałam .
-Są moje . Zostawiłem je tutaj na wszelki wypadek . -odpowiedział i puścił mi oko .
-Zaplanowałeś to ? -spytałam zdziwiona .
-Nie , ale na takich imprezach często zjawia się policja .- wyjaśnił .
Zaskoczył mnie swoją przebiegłością . Nie sądziłam , że jest taki mądry . Zastanawiam się , który chłopak pomyślałby o dziewczynie . Żaden . Takich chyba nie ma , a jednak . Patrick wyprowadził obydwa rowery . Ustawił na nich latarki i zaczęliśmy jechać . Droga była dość przyjemna . Już nic nas nie niepokoiło . Do miasta dojechaliśmy w pół godziny . Potem chłopak dotrzymał mi towarzystwa do samego domu . Zaparkowaliśmy rowery przed budynkiem . W środku jak zwykle nikogo nie było . Zaproponowałam Patrickowi wejście . Chłopak z początku się wahał , ale po chwili wszedł . Poszliśmy do kuchni . Zrobiłam nam gorącą czekoladę . Szczerze mówiąc byłam głodna dlatego wstawiłam też do piekarnika dwie pizze . Spojrzałam na zegarek . Było już po pierwszej w nocy . To niemożliwe . Wyjęłam telefon i zobaczyłam pełno nieodebranych wiadomości . Wszystkie były od Joanne . Zaskoczyła mnie ich treść . Pisało tam , że wszyscy nadal się świetnie bawią i na nas czekają . Wyglądało na to , że policjanci zajęli się sprawą z mężczyzną . Kiedy jedzenie było już gotowe przyniosłam wszystko do salonu . Włączyłam telewizor . Oboje z Patrickiem siedzieliśmy i jedliśmy . Po posiłku wzięliśmy się za oglądanie .
sobota, 26 stycznia 2013
Ognisko
Gdy tylko zamknęłam drzwi od domu od razu poszłam do kuchni coś zjeść . Już w autobusie dopadł mnie głód . Otworzyłam lodówkę i nie znalazłam w niej niczego zjadliwego . Trochę się rozczarowałam , ale po dłuższej obserwacji zauważyłam pizzę . Postanowiłam ją sobie upiec . Nastawiłam piekarnik i poszłam do salonu . Po trzydziestu minutach usłyszałam dźwięk informujący o skończeniu pieczenia . Szybko wstałam z sofy . W pokoju unosił się piękny zapach jedzenia . W kuchni było jeszcze lepiej . Po znalezieniu rękawiczki kuchennej otworzyłam piekarnik i wyjęłam pizzę . Wyglądała bardzo apetycznie . Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam jeść . Na początku poparzyłam sobie język , ale potem już mi to nie przeszkadzało . Do wieczora siedziałam przed telewizorem . Około osiemnastej zadzwonił do mnie Patrick , że będzie za godzinę . Gdy tylko odłożyłam słuchawkę pobiegłam na górę . Wzięłam szybki prysznic , wysuszyłam włosy i ubrałam się w czyste ubrania . Byłam już gotowa . Zeszłam na dół . Miałam już iść do salonu , ale wtedy usłyszałam pukanie do drzwi . Wiedziałam kto stoi za nimi . Od je otworzyłam .
-Cześć Patrick . -powiedziałam .
-Gotowa ? -zapytał .
-Oczywiście . Muszę tylko zabrać jakąś bluzę i możemy iść . - wyjaśniłam .
-Okej .- odpowiedział i uśmiechnął się promiennie .
Wpuściłam go do środka i zaczęłam się ubierać . Po kilku minutach byłam byłam gotowa do wyjścia . W ostatnim momencie wróciłam się po klucze i wzięłam przy okazji kilka banknotów . Kiedy wyszliśmy na zewnątrz poczułam na twarzy promienie zachodzącego już słońca . Powoli się ściemniało . Na szczęście ulice były oświetlone . Idą z Patrickiem pokonywaliśmy drogę bardzo szybko .Już po piętnastu minutach byliśmy pod domem Joanne . Na szczęście nie czekaliśmy za długo . Idąc w trójkę czułam się znacznie pewniej . Na ulicach było coraz mnie samochodów . Wreszcie doszliśmy do innego osiedla , na końcu którego znajdują się działki . Tam miało odbyć się ognisko . Już z daleka było słychać muzykę . Od tego hałasu odechciało mi się tam iść . Niestety szłam z przyjaciółmi , którzy uważnie mnie obserwowali . Kiedy doszliśmy do odpowiedniego miejsca kilka chłopaków ze szkoły zaprowadziło nas na miejsce . Wokół ogniska było ustawionych kilka ławek . Siedziały na nich głównie dziewczyny . Nie chciałam siadać obok nich , ale Joanne złapała mnie za rękę i usiadła obok . Myślałam , że nie wytrzymam . Dobrze , że siedziałam obok mojej przyjaciółki , a nie obok tych dziewczyn . One ciągle mówiły o tym samym . tematy , które poruszały to alkohol , kosmetyki i chłopaki . Ja i Joanne byłyśmy znacznie inne . Nie gadałyśmy cały czas o szminkach i ubraniach . Wolałyśmy porozmawiać na poważniejsze tematy . Dziewczyny takie jak one najczęściej są bardzo puste . Zastanawiałam się dlaczego zgodziłam się tutaj przyjść . Po kilku minutach słuchania ich śmiechu nie wytrzymałam . Wstałam i poszłam w kierunku wielkiej altanki . Było tam kilka osób . Oczywiście sami chłopcy . Odszukałam wzrokiem Patricka . Siedział z brzegu . On chyba też mnie zauważył ponieważ zaczął mi kiwać . Podeszłam do nich bliżej i zobaczyłam , że na podłodze stoi kilka zgrzewek piw . Starałam się to ignorować . Weszłam do środka i usiadłam obok Patricka . Od razu usłyszałam jakieś komentarze . Wszyscy moi rówieśnicy zachowywali się jak dzieci . Postanowiłam nie komentować ich zachowania . Zachowałam spokojny wyraz twarzy . Po niedługim czasie wszyscy nas opuścili . Zostałam tylko ja i on .
-Nie podoba Ci się tutaj ? -zapytał nagle .
-Jest całkiem spoko , ale nie lubię przebywać w obecności pustych dziewczyn . -odpowiedziałam i uśmiechnęłam się .
-Rozumiem . Czyli nie chcesz wracać ? - ciągnął .
-Możemy wrócić . Zostawiłam Joanne samą .-powiedziałam i zerwałam się z miejsca .
Patrick chwilę się wahał , ale nagle również za mną wyszedł . Szedł cały czas z tyłu . Nie wiedziałam jak mam się zachowywać . Na szczęście to tylko kawałeczek drogi . Byliśmy już na miejscu . Chłopak usiadł obok Joanne , a ja obok niego . Znów poczułam ciepło bijące od ogniska . Byłam odrobinę zaskoczona tym , że dziewczyny już nie gadają . Teraz bardziej udzielali się chłopcy . Opowiadali różnie straszne historie o duchach i potworach . Nie byłam z tego zadowolona ponieważ bałam się coraz bardziej . Zrobiło się nieciekawie . Chłopaki zaczęli nas straszyć . Na początku się nabierałam , ale potem wiedziałam , że to tylko wygłupy . Było już około dwudziestej . Wtedy zaczęło przychodzić coraz więcej osób . Niektórzy zaczęli już pić alkohol . Mnie do niego nie ciągnęło , ale dałam się namówić Joanne na jedno piwo. Patrick wybrał dla mnie jakieś mało gorzkie. Nawet mi smakowało , ale nie chciałam przesadzić . Wokół ogniska pojawiało się coraz więcej osób . W pewnym momencie zrobiło się bardzo ciasno . Postanowiłam się trochę przewietrzyć . Niestety moja przyjaciółka nie była mną zainteresowana ponieważ rozmawiała z jakimś chłopakiem . Ostatecznie poszedł ze mną Patrick . Oboje usiedliśmy na ławce obok altanki . Z dala od ogniska było znacznie lepiej . Po pierwsze nikt się nam nie przyglądał , a po drugie nikt nie namawiał mnie do picia . Patrick siedział ze mną już ponad pół godziny . Nie nudziło mnie jego towarzystwo . Opowiadał bardzo ciekawe historie . Mówił z sensem i nie próbował mi na siłę imponować . Siedząc tak z nim skusiłam się na jeszcze jedno piwo . Tym razem było ono znacznie lepsze . Rozmawialibyśmy dłużej , ale Patrick usłyszał syrenę policyjną . Od razu zerwał się na równe nogi i złapał mnie za rękę . Pociągnął mnie w stronę lasu znajdującego się niedaleko , ale ja zatrzymałam się .
-Ashley , złapią nas . -zaczął .
-Zapomniałeś , że przyszliśmy w trójkę . -odpowiedziałam .
-Okej . Ty idź w stronę lasu . Zaraz Cię dogonię . -powiedział i zaczął biec w stronę ogniska.
Postanowiłam go posłuchać. Niestety idąc w stronę lasu sama zaczęłam się bać . Przypomniałam sobie wszystkie historie , o których mówili chłopcy . Szłam bardzo szybko , ale co chwilę się odwracałam ponieważ czułam na sobie czyjś wzrok . Ręce zaczęły mi się trząść ze strachu . Nie wiedziałam co robić . Nagle zatrzymałam się i zobaczyłam przed sobą wielkie drzewa . Przez moment zastanawiałam się czy wejść do środka , ale nie miałam pojęcia co zrobić . Stałam tak przez chwilę , aż nagle usłyszałam za sobą kroki . Ktoś biegł w moją stronę . To był Patrick . Dobiegł do mnie i rzucił się na mnie . Oboje upadliśmy w jakieś krzaki . Nie wiedziałam co się z nim dzieje. Próbowałam coś powiedzieć, dowiedzieć się , ale on zatkał mi buzię ręką . Wtedy usłyszałam silnik samochodu . Nagle warkot ucichł . Patrick szepnął mi do ucha , że mam się nie odzywać . Kiwnęłam mu tylko głową . Czułam się strasznie dziwnie ponieważ patrzyłam mu prosto w oczy , a nasze twarze prawie się stykały . Patrick cały czas się uśmiechał . Nie wiedziałam dlaczego , ale miałam się nie odzywać dlatego milczałam . Po kilku minutach policja odjechała . Od razu zaczęłam wstawać , ale wtedy mocno uderzyłam się w głowę . Patrick zaczął się wtedy głośno śmiać . Nie wiedziałam do końca z czego , ale zaczynał mnie denerwować . Powoli i ostrożnie podniosłam się z ziemi i wyszłam na drogę . Usłyszałam za sobą chłopaka. Chciał mnie zatrzymać .
-Nie obrażaj się . -powiedział .
-Nie jestem obrażona . - odpowiedziałam i się zatrzymałam .
-Nie możemy wracać tędy . Policja pewnie tam czeka . -odpowiedział .
-A Joanne . Miałeś ją przyprowadzić . - rzuciłam .
-Jest z Alexem . - odpowiedział i złapał mnie za rękę .
-Cześć Patrick . -powiedziałam .
-Gotowa ? -zapytał .
-Oczywiście . Muszę tylko zabrać jakąś bluzę i możemy iść . - wyjaśniłam .
-Okej .- odpowiedział i uśmiechnął się promiennie .
Wpuściłam go do środka i zaczęłam się ubierać . Po kilku minutach byłam byłam gotowa do wyjścia . W ostatnim momencie wróciłam się po klucze i wzięłam przy okazji kilka banknotów . Kiedy wyszliśmy na zewnątrz poczułam na twarzy promienie zachodzącego już słońca . Powoli się ściemniało . Na szczęście ulice były oświetlone . Idą z Patrickiem pokonywaliśmy drogę bardzo szybko .Już po piętnastu minutach byliśmy pod domem Joanne . Na szczęście nie czekaliśmy za długo . Idąc w trójkę czułam się znacznie pewniej . Na ulicach było coraz mnie samochodów . Wreszcie doszliśmy do innego osiedla , na końcu którego znajdują się działki . Tam miało odbyć się ognisko . Już z daleka było słychać muzykę . Od tego hałasu odechciało mi się tam iść . Niestety szłam z przyjaciółmi , którzy uważnie mnie obserwowali . Kiedy doszliśmy do odpowiedniego miejsca kilka chłopaków ze szkoły zaprowadziło nas na miejsce . Wokół ogniska było ustawionych kilka ławek . Siedziały na nich głównie dziewczyny . Nie chciałam siadać obok nich , ale Joanne złapała mnie za rękę i usiadła obok . Myślałam , że nie wytrzymam . Dobrze , że siedziałam obok mojej przyjaciółki , a nie obok tych dziewczyn . One ciągle mówiły o tym samym . tematy , które poruszały to alkohol , kosmetyki i chłopaki . Ja i Joanne byłyśmy znacznie inne . Nie gadałyśmy cały czas o szminkach i ubraniach . Wolałyśmy porozmawiać na poważniejsze tematy . Dziewczyny takie jak one najczęściej są bardzo puste . Zastanawiałam się dlaczego zgodziłam się tutaj przyjść . Po kilku minutach słuchania ich śmiechu nie wytrzymałam . Wstałam i poszłam w kierunku wielkiej altanki . Było tam kilka osób . Oczywiście sami chłopcy . Odszukałam wzrokiem Patricka . Siedział z brzegu . On chyba też mnie zauważył ponieważ zaczął mi kiwać . Podeszłam do nich bliżej i zobaczyłam , że na podłodze stoi kilka zgrzewek piw . Starałam się to ignorować . Weszłam do środka i usiadłam obok Patricka . Od razu usłyszałam jakieś komentarze . Wszyscy moi rówieśnicy zachowywali się jak dzieci . Postanowiłam nie komentować ich zachowania . Zachowałam spokojny wyraz twarzy . Po niedługim czasie wszyscy nas opuścili . Zostałam tylko ja i on .
-Nie podoba Ci się tutaj ? -zapytał nagle .
-Jest całkiem spoko , ale nie lubię przebywać w obecności pustych dziewczyn . -odpowiedziałam i uśmiechnęłam się .
-Rozumiem . Czyli nie chcesz wracać ? - ciągnął .
-Możemy wrócić . Zostawiłam Joanne samą .-powiedziałam i zerwałam się z miejsca .
Patrick chwilę się wahał , ale nagle również za mną wyszedł . Szedł cały czas z tyłu . Nie wiedziałam jak mam się zachowywać . Na szczęście to tylko kawałeczek drogi . Byliśmy już na miejscu . Chłopak usiadł obok Joanne , a ja obok niego . Znów poczułam ciepło bijące od ogniska . Byłam odrobinę zaskoczona tym , że dziewczyny już nie gadają . Teraz bardziej udzielali się chłopcy . Opowiadali różnie straszne historie o duchach i potworach . Nie byłam z tego zadowolona ponieważ bałam się coraz bardziej . Zrobiło się nieciekawie . Chłopaki zaczęli nas straszyć . Na początku się nabierałam , ale potem wiedziałam , że to tylko wygłupy . Było już około dwudziestej . Wtedy zaczęło przychodzić coraz więcej osób . Niektórzy zaczęli już pić alkohol . Mnie do niego nie ciągnęło , ale dałam się namówić Joanne na jedno piwo. Patrick wybrał dla mnie jakieś mało gorzkie. Nawet mi smakowało , ale nie chciałam przesadzić . Wokół ogniska pojawiało się coraz więcej osób . W pewnym momencie zrobiło się bardzo ciasno . Postanowiłam się trochę przewietrzyć . Niestety moja przyjaciółka nie była mną zainteresowana ponieważ rozmawiała z jakimś chłopakiem . Ostatecznie poszedł ze mną Patrick . Oboje usiedliśmy na ławce obok altanki . Z dala od ogniska było znacznie lepiej . Po pierwsze nikt się nam nie przyglądał , a po drugie nikt nie namawiał mnie do picia . Patrick siedział ze mną już ponad pół godziny . Nie nudziło mnie jego towarzystwo . Opowiadał bardzo ciekawe historie . Mówił z sensem i nie próbował mi na siłę imponować . Siedząc tak z nim skusiłam się na jeszcze jedno piwo . Tym razem było ono znacznie lepsze . Rozmawialibyśmy dłużej , ale Patrick usłyszał syrenę policyjną . Od razu zerwał się na równe nogi i złapał mnie za rękę . Pociągnął mnie w stronę lasu znajdującego się niedaleko , ale ja zatrzymałam się .
-Ashley , złapią nas . -zaczął .
-Zapomniałeś , że przyszliśmy w trójkę . -odpowiedziałam .
-Okej . Ty idź w stronę lasu . Zaraz Cię dogonię . -powiedział i zaczął biec w stronę ogniska.
Postanowiłam go posłuchać. Niestety idąc w stronę lasu sama zaczęłam się bać . Przypomniałam sobie wszystkie historie , o których mówili chłopcy . Szłam bardzo szybko , ale co chwilę się odwracałam ponieważ czułam na sobie czyjś wzrok . Ręce zaczęły mi się trząść ze strachu . Nie wiedziałam co robić . Nagle zatrzymałam się i zobaczyłam przed sobą wielkie drzewa . Przez moment zastanawiałam się czy wejść do środka , ale nie miałam pojęcia co zrobić . Stałam tak przez chwilę , aż nagle usłyszałam za sobą kroki . Ktoś biegł w moją stronę . To był Patrick . Dobiegł do mnie i rzucił się na mnie . Oboje upadliśmy w jakieś krzaki . Nie wiedziałam co się z nim dzieje. Próbowałam coś powiedzieć, dowiedzieć się , ale on zatkał mi buzię ręką . Wtedy usłyszałam silnik samochodu . Nagle warkot ucichł . Patrick szepnął mi do ucha , że mam się nie odzywać . Kiwnęłam mu tylko głową . Czułam się strasznie dziwnie ponieważ patrzyłam mu prosto w oczy , a nasze twarze prawie się stykały . Patrick cały czas się uśmiechał . Nie wiedziałam dlaczego , ale miałam się nie odzywać dlatego milczałam . Po kilku minutach policja odjechała . Od razu zaczęłam wstawać , ale wtedy mocno uderzyłam się w głowę . Patrick zaczął się wtedy głośno śmiać . Nie wiedziałam do końca z czego , ale zaczynał mnie denerwować . Powoli i ostrożnie podniosłam się z ziemi i wyszłam na drogę . Usłyszałam za sobą chłopaka. Chciał mnie zatrzymać .
-Nie obrażaj się . -powiedział .
-Nie jestem obrażona . - odpowiedziałam i się zatrzymałam .
-Nie możemy wracać tędy . Policja pewnie tam czeka . -odpowiedział .
-A Joanne . Miałeś ją przyprowadzić . - rzuciłam .
-Jest z Alexem . - odpowiedział i złapał mnie za rękę .
Koniec szkoły
Razem z Joanne i Patrickiem wracaliśmy ze szkoły . Nareszcie
zakończenie roku . Cieszyłam się , że dostałam się do wymarzonego liceum
. Tak bardzo chciałam iść na prawo . Czekaliśmy właśnie na autobus. Po
raz ostatni odwozi nas do domu . Za dwa miesiące rozpoczynam nowy etap w
moim życiu . Nowa szkoła , nowi znajomi . Niestety . To najbardziej
dołujące . Moi przyjaciele nie będą już ze mną . Oni poszli do całkiem
innych szkół .
-O czym tak myślisz ? -spytał Patrick
-O niczym . -odpowiedziałam .
-Idziesz na ognisko ? - rzuciła Joanne .
-Chyba tak . Nikogo nie ma w domu więc nie będę siedziała sama. -powiedziałam .
W tym momencie nadjechał autobus. Wszyscy weszliśmy do środka . Przez drogę nikt nie dopuścił mnie do słowa . Patrick cały czas ekscytował się dzisiejszym ogniskiem . Najbardziej tym , że będzie pił alkohol . Jak dla mnie to nie jest powód do radości . Wszyscy będą odmóżdżeni . Z nikim nie będę mogła normalnie porozmawiać . Zastanawiałam się tylko co oni sobie myślą . Przecież będą musieli wrócić do domów , a z tego co słyszałam Patrick nie jest dobry w piciu . Zresztą to nie moja sprawa . Nie powinnam się tym przejmować . Po kilku minutach drogi autobus się zatrzymał . Niestety teraz wysiadała Joanne . Gdy tylko zniknęła za drzwiami pojazdu Patrick przysiadł się do mnie .
-Ładnie dzisiaj wyglądasz . -powiedział i uśmiechnął się .
-Dziękuje . -powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech .
-Przyjść dzisiaj po Ciebie ? -zapytał .
-Okej . Nie będzie chciało mi się iść samej . - odpowiedziałam .
Patrick do końca drogi już nic nie mówił . Na szczęście . Kiedy autobus zatrzymał się ponownie była już moja klej wysiadania . Nieoczekiwanie chłopak wysiadł za mną . Kiedy byłam już na chodniku odwróciłam się w jego stronę . Spojrzałam na niego i nie wiedziałam co powiedzieć .
-To podasz mi te filmy ? -spytał .
-Jakie filmy ? -rzuciłam .
-W autobusie mówiłaś , że mi pożyczysz . -powiedział.
-Zapomniałam . Przepraszam - Zaczerwieniłam się lekko i zaczęłam iść w stronę domu .
Byliśmy już pod budynkiem . Zaczęłam szukać kluczy . W końcu znalazłam . Przekręciłam zamek i weszliśmy . Zdjęłam buty i zaprowadziłam Patricka na górę . W moim pokoju na szczęście był porządek . U mnie to rzadkość , ale czasem się zdarza . Wskazałam ręką na półkę i kazałam mu tam szukać . Sama zaczęłam grzebać w mojej szufladzie , w której było wszystko . Od zeszytów do pochowanych papierosów. Oczywiście nie były moje . Moja siostra kiedyś mnie poprosiła o przetrzymanie . W końcu Patrick podszedł do mnie z kilkoma opakowaniami .
-Mogę je wziąć ? -zapytał .
-Jasne . Rzadko oglądam filmy . -odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego .
Nie wiem dlaczego , ale obecność Patricka mnie onieśmielała . Prawda , był przystojny nawet bardzo , ale jakoś nie mogłam go sobie wyobrazić jako mojego chłopaka . Spojrzałam na niego i zauważyłam , że mi się przygląda . W pokoju zapanowała głucha cisza . To bardzo wkurzające uczucie . Nie wiedziałam co powiedzieć . Widać było , że on również się z tym męczy . W końcu zaczął .
-Yy... Ashley wiesz , podobasz mi się . -odpowiedział i oblał się rumieńcem .
-To miłe . Ty też mi się podobasz . - powiedziałam i spuściłam wzrok .
-Może umówimy się jutro gdzieś razem ? -zapytał .
-Z chęcią . -uśmiechnęłam się .
Popatrzyłam na niego jeszcze chwilę . Patrick zaczął coś jeszcze mówić i poszliśmy na dół. Po kilku minutach opuścił dom . To było dziwne co się z nami działo , ale nawet miłe . On mi się podobał , a ja mu . Szkoda tylko , że często zmieniał dziewczyny . Jednak ja podobam mu się już dość długo .
-O czym tak myślisz ? -spytał Patrick
-O niczym . -odpowiedziałam .
-Idziesz na ognisko ? - rzuciła Joanne .
-Chyba tak . Nikogo nie ma w domu więc nie będę siedziała sama. -powiedziałam .
W tym momencie nadjechał autobus. Wszyscy weszliśmy do środka . Przez drogę nikt nie dopuścił mnie do słowa . Patrick cały czas ekscytował się dzisiejszym ogniskiem . Najbardziej tym , że będzie pił alkohol . Jak dla mnie to nie jest powód do radości . Wszyscy będą odmóżdżeni . Z nikim nie będę mogła normalnie porozmawiać . Zastanawiałam się tylko co oni sobie myślą . Przecież będą musieli wrócić do domów , a z tego co słyszałam Patrick nie jest dobry w piciu . Zresztą to nie moja sprawa . Nie powinnam się tym przejmować . Po kilku minutach drogi autobus się zatrzymał . Niestety teraz wysiadała Joanne . Gdy tylko zniknęła za drzwiami pojazdu Patrick przysiadł się do mnie .
-Ładnie dzisiaj wyglądasz . -powiedział i uśmiechnął się .
-Dziękuje . -powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech .
-Przyjść dzisiaj po Ciebie ? -zapytał .
-Okej . Nie będzie chciało mi się iść samej . - odpowiedziałam .
Patrick do końca drogi już nic nie mówił . Na szczęście . Kiedy autobus zatrzymał się ponownie była już moja klej wysiadania . Nieoczekiwanie chłopak wysiadł za mną . Kiedy byłam już na chodniku odwróciłam się w jego stronę . Spojrzałam na niego i nie wiedziałam co powiedzieć .
-To podasz mi te filmy ? -spytał .
-Jakie filmy ? -rzuciłam .
-W autobusie mówiłaś , że mi pożyczysz . -powiedział.
-Zapomniałam . Przepraszam - Zaczerwieniłam się lekko i zaczęłam iść w stronę domu .
Byliśmy już pod budynkiem . Zaczęłam szukać kluczy . W końcu znalazłam . Przekręciłam zamek i weszliśmy . Zdjęłam buty i zaprowadziłam Patricka na górę . W moim pokoju na szczęście był porządek . U mnie to rzadkość , ale czasem się zdarza . Wskazałam ręką na półkę i kazałam mu tam szukać . Sama zaczęłam grzebać w mojej szufladzie , w której było wszystko . Od zeszytów do pochowanych papierosów. Oczywiście nie były moje . Moja siostra kiedyś mnie poprosiła o przetrzymanie . W końcu Patrick podszedł do mnie z kilkoma opakowaniami .
-Mogę je wziąć ? -zapytał .
-Jasne . Rzadko oglądam filmy . -odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego .
Nie wiem dlaczego , ale obecność Patricka mnie onieśmielała . Prawda , był przystojny nawet bardzo , ale jakoś nie mogłam go sobie wyobrazić jako mojego chłopaka . Spojrzałam na niego i zauważyłam , że mi się przygląda . W pokoju zapanowała głucha cisza . To bardzo wkurzające uczucie . Nie wiedziałam co powiedzieć . Widać było , że on również się z tym męczy . W końcu zaczął .
-Yy... Ashley wiesz , podobasz mi się . -odpowiedział i oblał się rumieńcem .
-To miłe . Ty też mi się podobasz . - powiedziałam i spuściłam wzrok .
-Może umówimy się jutro gdzieś razem ? -zapytał .
-Z chęcią . -uśmiechnęłam się .
Popatrzyłam na niego jeszcze chwilę . Patrick zaczął coś jeszcze mówić i poszliśmy na dół. Po kilku minutach opuścił dom . To było dziwne co się z nami działo , ale nawet miłe . On mi się podobał , a ja mu . Szkoda tylko , że często zmieniał dziewczyny . Jednak ja podobam mu się już dość długo .
Subskrybuj:
Posty (Atom)